niedziela, 5 lutego 2012

A to wszystko przez LPG

Z założenia instalacja gazu ciekłego czyli LPG to moim zdaniem bardzo dobry wynalazek, który teraz w dobie drożejącej benzyny powraca, po kilku latach przerwy i ogromnym boomie, znowu do mody. Dzisiaj cena LPG to niemalże połowa ceny benzyny bezołowiowej 95-cio oktanowej. W płocku na statoilu dzisiaj ceny kształtuja sie na takim poziomie: LPG-2.92PLN; Pb95-5.57. Drogo? No tanio nie jest ale nawiązując do słynnego protestu sprzed tygodnia dodam tylko tyle ze od połowy grudnia do teraz, cena Pb95 na tej stacji wzrosła jedynie/aż o 5gr, słownie całe pięć groszy drożej. na całym baku w moim przypadku daje to doplatę w wysokości 3zł. "Moje" papierosy zdrożaly w tym czasie az o 80gr(tez z powodu akcyzy) i o to bym mógł iść sie kłócic i protestować...
Ale nie o tym chciałem napisac. Więc wracając do LPG. Jak juz mówiłem moim zdaniem to bardzo dobry wynalazek, który nie dość że pozwala oszczedzać ciężko zarobione pieniądze, ma jeszcze jeden bardzo ważny dla pewnych ludzi aspekt. Jaki? Cóż jak mam być szczery mi obojętny ale w czasach mody na ekologię-torby wielokrotnego uzytku, płatne jednorazówki które przez to, że sie za nie płaci, nie rozkładaja się w ziemi 4000 lat a jedynie 3987, czy samochodów hybrydowych, instalacje LPG swoimi spalinami mniej szkodza srodowisku. Wiadomo efekt cieplarniany, topnienie lodowców i ocieplenie klimatu, które naprawde jest bardzo odczuwalne na zewnątrz. Moim zdaniem to bzdura. Raz jest cieplej raz zimniej. Powie ktos że jest wiecej powodzi-tez bzdura. Pamiętam, kiedy bylem jeszcze małym chłopcem, że co roku zalewało pola między moją rodzinną wioskeczka a sąsiednia. Było tak do 1997 roku kiedy to u mnie była powódź tysiąclecia (link do filmu na YT). Od tego czasu ani razu tych pól nie zalało choc minelo od tego czasu juz prawie 15 lat. I nie, nie zostaly jakos wzmocnione wały czy cos. Po prostu nie było tego i już.

Ale znowu odbiegam od tematu. Jak juz pisałem dla mnie LPG to przede wszystkim oszczędność i to dosyc powazna. Wie o tym każdy kto jeździ na LPG. Ale cóż po tym ze się ma LPG które...się sypie? Pewnie sobie pomyslicie że to wina ch**owej instalacji. Otóż (chyba) nie bo mam STAGa 300, który jest uznawany raczej za porzadne LPG.

Właśnie od instalacji gazowej zaczęły się moje problemy z Galem. Byłem wtedy w holandii. Ale od poczatku...
Kupilem Gala w lipcu. Był to piatek. W sobote wracałem od razu do holandii. Wiec w polsce zalalem go do  pełna (LPG). Rrzed wjazdem na na autostradę A4 w strone Wrocławia tankowałem jeszcze raz, znowu do pelna i kolejny raz na granicy polsko niemieckiej. Średnie spalanie przy prędkościach rzędu 140-160 i właczonej klimie około 10-11l/100km. Po drodze tankowałem jeszcze 2 razy w niemczech. Razem do pokonania mialem prawie 1100km. Po dotarciu na miejsce miałem jeszcze pół zbiornika LPG. W holandii maja inne końcówki do LPG wiec musiałem kupic adapter który kosztował około 15e(około 60PLN). Tak wiem, sporo ale za to tankowałem LPG za 0,79e a nie bezołowiówke za 1,74e(to dopiero drogie paliwo co?:] ). Tak wiec kupiłem ja i tankowałem sobie to LPG(w holandii czy w niemczech mozna samemu napełniać butle, nie trzeba wołac obsługi). Kiedyś w wolny weekend postanowiliśmy ze znajomymi ze pojedziemy do Kolonii, mielismy około 180km w jedna stronę. W czasie powrotu do domu to się stalo...Liczniko-guzik B/G zasygnalizował, że skończył sie gaz a raczej ze jest już rezerwa. Do domu zostało nam wtedy około 25km wiec nie było problemu. Podjeżdżam na piewsza stację-czynna do 20 a była 20:03. No cóż, jedziemy na inną. Jest!-czynna. Zakładam adapterek i podłączam przewód LPG z dystrybutora. Wszystko idzie dobrze. Licznik na dystrybutorze nabija kolejne litry. Odwracam sie, pareze w strone samochodu i co widzę? Z końcówki LPG leci sobie dymek. Nie pod cisnieniem czy coś. Wyglądalo to tak jak bym mial pod samochodem wiaderko z ciekłym azotem. Pomyślałem że może nie dokreciłem wystarczająco adaptera i pewnie tam ucieka. 15l zalane, pomyslałem że wystarczy bo nie ma co tankowac niepotrzebnie na jednej z drozszych stacji w okolicy-byle bym miał jak jutro do pracy dojechac. Poszedłem zapłaciłem zapalam samochód...Piiiik, piiiik, piiiik, piiik...Co jest? przeciez 15l zalałem. Jeszcze raz podłączam adapter, dokręcam mocno, podłączam przewód z dystrybutora i włączam przepływ gazu. Wybija na 0,11l. Zbiornik pełny a guziko-wskażnik pipczy ze pusto. No nic. Zrobiło sie poźno jedziemy do domu. Zapłaciłem oczywiście i za te 0,11l...w przeliczeniu 60gr:) Nastepnego dnia do pracy na benzynie bo rano dalej sygnalizuje ze nie ma gazu. Po pracy na inna stację LPG. To samo-najpierw się dało zatankowac za 7e i dymek a pożniej wybijało w granicach 0.1-0.2l. Nie mialem wtedy dostepu do internetu a mój super smartfon nie ładował wszystkich stron. Na szczęście facebook działał. Napisałem na grupie MitsuManiakow o moim problemie. Może pływak sie zawiesił-stukałem po butli ale nadal nic. Trzeba było na benzynie jezdzić. Po jakims tygodniu czy dwóch jechałem do polski bo musiałem samochód przerejestrowac. Od razy zawitałem tez do gazownika i mówie mu jaki jest problem. Koles odkręca zawór w butli i prosto mu na twarz prysneło gazem-butla jest pełna. To wyjaśnialo dlaczego się nie dało nic nabic. podłączamy instalacje pod kompa. Werdykt? Wtryskiwacz padl. Koszt wymiany jednego-80zł albo całej listwy, która jest niby lepsza 300zl. Wymieniamy cała listwę. Wszystko działa i gra. Jak się okazało te 300zł to dopiero początek wydatków na ten "wyjatkowy" samochód. Następnego dnia tez były problemy ale już nie z gazem. o tym jednak napisze innym razem, dzisiaj chce sie skoncentrować na LPG.
Po tej naprawie byla sytuacja, kiedy po raz kolejny chwalilem instalacje LPG. Za co? Że mając samochód na LPG mozna go odpalic awaryjnie na gazie, kiedy np, tak jak u mnie to miało miejsce, padnie pompka paliwa, ale o tym tez innym razem:)
W ostatnie mroźne dni jednak znowu przeklinałem gaz ponieważ samochód szarpał, przymulał i brakowało mu mocy. Pewna osoba w grupie MM na fb poradziła wymiane filtórw i...chodzi juz normalnie:) Okazało sie że po za zapchanymi filtrami uszkodził się przewód od podciśnienia. Ale i to zostalo wymienione. Do tego regulacja LPG-koszt za wszystko 100PLN.
Kolejna nieprzyjemna sytuacja miala miejsce w tym tygodniu kiedy to po nocy samochod na nowym aku nie umial sie rozkrecic. Rozrusznik kręcil i kręcił ale nie umiał załapac. Co prawda zawsze poźniej odpalil ale co sie nakreciłem to głowa boli. I wtedy przeczytałem, znowu na grupie fb, żeby zagazowany samochód w zimie gasić na benzynie. Tak tez zrobiłem wczoraj i dzisiaj odpalił za pierwszym razem:) zgasiłem go na LPG i znowu nie chciał odpalic wieczorem. Jak juz odpalil to pochodził troche i zgasiłem go znowu na benzynie. Zobaczymy jak jutro rano będzie ale mysle że nie bedzie problemu.

Więc wychodzi na to że całe te problemy z odpalaniem...to wszystko przez LPG:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz