piątek, 10 lutego 2012

Kai tekst-czyli co piszą niemcy o zlocie. Całe kompletne tłumaczenie


 W drodze powrotnej do zlotu trafilem na polska kolumnę diamentów, która przyozdobiona choragiewkami i światłem promieniała podobnie jak nasza na Elbetreffen. juz wczesnie rano zdecydowalem ze nie pojadę razem z nimi a zamiast tego porobić kolejne zdjęcia na miejscu oraz nawiazać kilka kontaktów ze stacjonujacymi na miejscu handlarzami. przy handlarzach bylem poźniej około godziny. Na miejscu bylo również rajdowe Evo z (grupy) mistrzostw europy. niestety nie było tutaj mozliwości do rozmowy gdyż na miejscu nie było zadnej osoby kontaktowej. czas wiec wykorzystalem do wyprawy fotograficznej po różnych obszarach kompleksu wypoczynkowego, który należal do ośrodka. Zlot odbył sie na terenie w pobliżu którego znajdowało się kapielisko, park linowy, wielka zjeżdżalnia oraz wiele innych możliwości rozrywkowych. Dowiedzialem sie że rodziny spedzają tutaj całe dnie. równiez tego brakuje mi na naszych spotkaniach. pamiętam jeszcze jak nasi rodzice za czasów DDRu jeździli z nami do takich ośrodków wypoczynkowych. Neuruppin-Rheinsberg, Allersdorf i inne tego typu miejsca juz nie istnieją. Dzisiaj chodzi się do sztucznych pływalni i parków rozrywki. Klasyczny ośrodek wypoczynkowy (taki jak w wawrzkowiźnie) trzeba bylo by w niemczech długo szukać. 

po 3. prysznicu i ponownej zmienie ciuchow postanowilem nie robic już za wiele tego dnia i postanowilem rozkoszować się razem z Danim siedzeniem przy samochodach i obserwowaniem podziwiających nasze auta, przechodniów. jego uchylone dzwi w stylu Lambo-Dors wywoływaly w przechodzacym tlumie taki zachwyt ze myśleliśmy sobie: Hej, czy my nie jestesmy czasem w jakiejś rownolej galaktyce? spacerowicze, rowerzyści nawet motocykliści i kierowcy samochodów prawie skręcali sobie karki podczas mijania tych drzwi, tak ze mówiłem sobie ze nie potrwa długo az cos się wydarzy. zastanawialiśmy sie nawet zeby podobnie jak na paczkach papierosów na masce Daniego nakleić napis: Uwaga, lambodorsy mogą Tobie jub osoba w twoim otoczeniu powaznie szkodzić. niestety zostalismy od tego przedsewzięcza zbyt często rozpraszani przez przechodzące piękności w bikini.  Tak wiec odpręzylismy się i powygłupialismy się nieco. przygnebiajace otrzeżwienie dla mnie: Wiem wszak ze moim prawie 12-to letnim galantem niewiele podrózuje. ale naprzeciwko VR4ki, obok dzwi Lambo Daniego i pluszaka przymocowanego do przedniego zderzaka pordzewiałego SpaceWagona 


"habe ich kein Stich gesehn mit meinem Hobel." <= tego niestety nie wiem jak przetłumaczyć gdyż napisane to jest w potocznym stylu. może chodzi o to ze nie było nic ciekawie przerobionego? 

Galant Daniego mógł miec nawet litrowy, 45-konny silnik z Polówki wsadzony w samochodzie a i tak każdy patrzył by z zachwytem jak by wlaśnie ktos na nowy odkrył rozszczepienie jadrowe. Tuning w polsce jeszcze nie jest az tak rozpowszechniony i jest w pierwszej linii (w polsce) widziany jako kwestia pieniężna.

wieczorem zostalismy ponownie zaproszenie przez Przemyslawa do Bungalow Orgów. Byl to imprezowy bungalow weekendu w kazdym tego slowa znaczeniu. Wczesniej byl pokaz ogniowy , jaki niektórzy z nas pamiętaja z Harztreffen. u polakow temat zostal jeszcze lepiej przedstawiony przez to ze w przedstawienie zostaly wplatane filmowe ikony takie jak Rocky, Blues Brothers, M. Jackson czy Beatelsi. po za tym polacy nie stosowali tylko pochodni i ognia ale na finale wystapily także pirotechniczne efekty, które spowodowaly ze publiczność - dzieki aktorom - oszalała i krzyczała. tak wiec to po Harztreffen było kolejnym Dejavu w Polsce.
Drugi wieczór skończyl sie dla mnie nieco wczesniej niż pierwszy. POstanowilem z róznych powodów spać w samochodzie. Było to chrapanie Jorga? Był to przelotny ale namietny zwiazek Boda z jedna z mlodych dam z domu Villeroy& Boch? ...-czulem sie w moim Galancie po prostu najlepiej... także dlatego ze ja tez wtedy nie musialem zwracac uwagi na nikogo i moglem urzadzac konkurs w poprawie powietrza przez spożyte polskie jedenie przeciwko moim nowym choineczkom zapachowym na lusterku. W Stiftland krople padającego deszczu pewnie długo nie dały by mi zasnąć , ale w Polsce nie poczylem(usłyszałem) z tego nic.
Spałem jak kamień z powodu zmeczenia przez pierwsze dwa dni.
Obudziłem się około 6:30 i po krótkiej porannej toalecie udałem się na śniadanie. Jaki bylem zaskoczony, nie było powtórki z wódkowego sniadania z dnia poprzedniego. Wszystko ma wiec swoje granice. Sniadanie, w trakcie którego Falko i inni doszli, trwało do 9. Później doszło jeszcze do przekazania prezentu dla Przemka w imieniu naszego Forum, który jako osoba kontaktowa (łacząca) przekazywała najświeższe informacje na forum, a na miejscu słuzył pomoca jako tłumacz i osoba pomagajaca ogranąc wszystkie extremalne sytuacje, które nas przerosly. Otrzymal on wiatrówkę MFF, DVD mitsubishi, czapeczkę Ralliart, książkę o EVO, japoński olejek zapachowy i kilka mniejszych prezentów.
Co do statystyk imprezy: szacuje liczbę samochodow na około 200. Galant równiez w polsce stanowił wiekszość w około 35% pojazdow. 
Zaskoczeniem jest to że nadal bardzo czesto wystepuja Galanty model E50. W przypadku Colta modej CA0 trzymal prym. Cząstka nowych modeli (ASX, Lancer i Outlander) wynosiła około 10% i tym samym nieco mniej niz w niemczech. Eclipse i terenówki wystepuja raczej rzadko. Najczestrzym samochodem był Galant EA0. Obraz zamykały: mała grupka Sigmy, około 8-10 samochodów i kilka samochodów egzotycznych, min. dwa 3000GT, jeden Amerykański Diamante, jeden EVO X i jeden czteronapedowy L300. Colt CJ prawie wcale juz nie wystepuje, za to bylo kilka starszych modeli lini Space z roczników około 94-96.
Szacuję że liczba kobiet na niemieckich zlotach stanowi około 35% całości tak w polsce myśle że jest nieco wyższa.
Stosunek mezczyzn do kobiet szacuje na 55:45 ale może to być spowodowane też tym ze jakos lepiej/inaczej postrzegałem kobiety w polsce.
Wyskoka liczba samochodów, Mitsumaniaki była druga najwieksza impreza jaka odwiedzilem w tym roku, jest związana z tym, że jest tylko jedno takie spotkanie w ciagu roku. Liczba ta byla by pewnie jeszcze wyższa gdyby infrastruktura drogowa byla lepiej rozwinięta a stopa bezrobocia w polsce była nizsza, gdyż forum ma okolo 19 000 zarejestrowanych uzytkowników, co zważając nawet na kasowanie nieaktywnych profili na MFF, jest znacznie wyższa liczbą niz na naszym forum. W podsumowaniu uznaje weekend jako extremalnie wartościowy. Itsniejace kontakty do naszych polskich kolegów zostały pogłębione i powstały nowe.
Prowadziłem wiele ciekawych rozmów i poznałem wielu naprawdę miłych ludzi.
Zaskoczeniem dla mnie było to jak nas traktowano, bez przerwy ktos z organizatorów byl przy nas aby zapytać czy czegoś nie potrzebujemy. Wszystkie napoje przy sklepikach zostały nam stawiane.Rozmowy z handlarzami i organizatorami były cześciowo naprawde interesujące. Flirty z polskimi kobietami, szczególnie z organizatorów byly jak przyslowiowa sól w zupie.
Mam na mysli szczególnie piatkowy wieczór kiedy dziewczyny smiały sie naprawdę bardzo duzo z nami. W miemczech pewnie został bym nie raz spoliczkowany. Tak wiec, po tym weekendzie w pamięci zatrzymam szczególnie pozytywne i otwarte spojrzenie na zycie polaków. Oni sa po prostu bardziej wyluzowani i otwarci na wszystko. Nieskomplikowani, mili... cechy charakteru których zyczyłbym sobie tutaj tez cześciej spotykać.

Około 10:30 ja i Bodo zaczęlismy sie zbierac do drogi powrotnej. Inni zostali jeszcze w polsce aby doczekac do nagrodzenia zwycięzców, gdyz reakcje widzów na nasze samochodu pozwoliły sadzic że jest szansa na jakis puchar.Także przy ocenie samochodów doznalem Dejavu, gdyż jest ono podobne jak u nas tyle że z mniejsza ilościa kategorii.
Podczas podrózy powrotnej koncentrowałem się na zrobieniu kilku zdjęć krajobrazom, w czasie kiedy Bodo bawil sie w mojego szofera. Dopiero teraz jako pasazer widziałem naprawdę polskę. Podczas dojazdu na zlot po prostu wiele przeleciało obok mnie. Wielkie zdziwienie wywołały ogromne obszary pól które było widac nikt od lat już nie uzytkował pomimo tego ze gospodarstw nie brakowalo.
Zadziwiające równiez ze nie ma prawie wcale historycznych budowli. co prawda pojawiały się tu i tam kilka kosciołów ale prawie zadnych zamków czy grodów. Za to było setki, wcale jeszcze nie starych ruin.Widzieliśmy w kazdej miejscowości przez która jechalismy surowe budynki(nie wykończone), które nie zostały dokończone, gdzie widocznie po porstu wstrzymano prace budowlane. Nieco zagubieni i zmieszani próbowalismy sobie to wytłumaczyc. Ale w polsce wiele budynków nie jest tynkowanych z zewnątrz, tak że mury z pustaków nieco nieładnie stoja w okolicy. Także to było cos czego nie rozumieliśmy. Mozna jednak w każdej wiosce zobaczyć 3 epoki budownictwa: Przedwojenne(glownie z drewna), powojenne (z widoczna ręką socjalistyczna) i współczesne, czyli takie jak u nas na nowych osiedlach. różnica jest także miedzy sląskiem a malopolska. na sląsku zauważaliśmy jednak wpływ niemiec znacznie natomiast małopolska wydawała się nieco obca, z raczej wschodnimi korzeniami.Drewniane domy nie występują na śląsku juz prawie wcale, za to osiedla szeregowców z lat 20-tych i 30-tych, jakie występują takze u nas. Także poziom industializacji jest na sląsku znacznie wyższy niż w rolniczej małopolsce. Gdyby porównać te dwie polskie prowincje z nowymi  województwami w niemczech to sląski i obszar wroclawia bylby porównywalny z Drezdnem i okolicą a malopolskę z Mecklemburgiem. Zaskakujące jest to ze przejscie nie jest płynne tylko wystepuje nagle podczas przejechania granicy województwa, co pozwala na spekulacje na temat różnych poglądów na interesy polityczno-regionalne. Im blizej niemieckiej granicy bylismy tym otoczenie stawało sie bardziej znajome.  Jest wieć prawdopodobnie tak ze Polska w bezpośrednim obszarze granicznym jest najbardziej rozwinieta. Tak jak w przypadku kiedy sasiad zagląda przez płot by popdatrzeć jakieś pomysły. W wielu przypadkach kiedy widac że Polska brala z nas przykład chca byc nawet lepsi od nas. I tak np dla terenów miejscowości mają dwa osobne znaki-jeden z nazwa miejscowości a drugi z oznaczeniem terenu zabudowanego. Prawie kazdy fotoradar zostaje uprzedzony odpowiednim znakiem. Po za tym wiele znakow jest wykonana w technologii LEDowej, nawet w "wioskowych" regionach, co wymaga pociagnięcia kabli do kazdego jednego znaku, bo nie widzialem przy zadnym z nich zalilania słonecznego. Także wożenie gaśnicy ze soba jest w mojej opinii, w porównaniu, z i tak juz wygórowanym wymaganiom StVZO (niemieckie prawo o ruchu drogowym), nieco przesadzone.
Około 15:30 przekroczylismy niemiecką granicę. NIecałe 2h poźniej bylem juz w domu - dobra...Bodo nieco później. Ale jak juz zdazyłem doczytać , także dobrze dotarl na miejsce.
Chciałbym jeszcze skorzystać z okazji i pogdziękowac naszym polskim kolegom za gościnność. Było zaszczytem, tak przyjacielsko i otwarcie traktowanym. Przez te 10 lat kiedy jeżdżę na zloty, było ich w tym czasie cos około 60-70, gościnność polaków była nieporownywalna z niczym innym. Mam nadzieję że bedzie dla nas przykladem podczas organizowania wlasnych zlotów. Przyjade w 2012 roku znowu jesli zostanie przy zapowiedzianym juz miejscu spotkania napewno znowu na Polskie spotkanie. I moge tylko radzic każdemu, kogo wzbudzilem zainteresowanie aby tez to uczynil. Polskie spotkanie bylo czymś naprawe bardzo szczególnym. Radośc z zycia, otwartość i przyjacielskośc Polakow po prostu zarażała. Jako niemiec jest się przez codzienny nacisk na pracę, przez bank czy tez podczas "walki o przetrwanie" prawdopodobnie zbyt spiętym.Na mnie ten sposób bycia po prostu zrobil wrażenie i sposób w jaki bylismy traktowani wystarczy dla mnie jako argument aby ponownie uczestniczyć w polskim zlocie. Zapraszam niniejszym wszystkich, aby razem ze mna w 2012 roku i mam nadzieje jeszcze wieksza delegacją MFF pojechali na spotkanie do Polski. Nie będziecie tego załować.
@Monsterbabe, Co13tl & Gigi
Czy u któregoś z was spełniła się nadzieja o odebraniu pucharu? Nie wynika nic takiego z Waszych postów
@Bodo
Zapomnij o zamówieniu wódki. Ten towar jest taki wypasiony ze nie przejdzie przez niemiecki zoll. Przemek i jego przyjaciele bedą mieli jeszcze klopoty przez to ze nielegalnie importuja paliwo rakietowe do Niemiec.

Tłumaczenie Daniel"Zichu"Sichma




Tak więc tutaj jest całość:) Trochę co prawda tego jest ale dało rady:) Od razu zaznaczam ze jest to wolne tlumaczenie a nie slowo w slowo dlatego jeżeli ktoś wrzuci oryginalny tekst do translatora może się nieco różnic od mojego. Po za tym pewnie sie pojawiły jakies literówki i błędy. Jesli ktos ma ochotę to prosze o korektę:) Zgadzam się na kopiowanie i zamieszczanie mojej "pracy" w różnych miejscach ale proszę o nieprzypisywanie jej sobie. Miło było by gdyby kopiujący ją osobnik podał stronę mojego bloga jako źródlo, za co z góry dziękuje:) Jesli ktoś jeszcze ma jakies pytania prośby itp to prosze pisać:) :)

2 komentarze: